Każdy z nas oswojony jest ze swoim ciałem. Towarzyszy nam ono od narodzin aż do końca naszych dni, służąc nam przez całe życie. Jest pojazdem dla nieśmiertelnej duszy, która podróżując nim, doświadcza materialnego oraz zmysłowego świata, jak i całego wachlarza najprzeróżniejszych emocji.
Doświadcza, by przeżyć co piękne i nie.
Doświadcza, by stale wzrastać.
Doświadcza po zrozumienie.
A co, jeśli jedno ludzkie życie jest dla niej tylko kroplą w morzu niewyobrażalnie ogromnej skali możliwości poznawczych?
Najwięksi mędrcy, filozofowie a także kapłani wielu ziemskich religii od tysiącleci zastanawiali się nad istotą tej rzeczy. Jeśli tak właśnie jest, to proces odradzania się jest idealną podróżą.
Przypuśćmy, że teoria wędrówki dusz poprzez reinkarnację jest teorią prawdziwą, a dusza każdego z nas wciela się, przybierając kolejne ubrania w postaci cielesnej powłoki, by przeżyć następne przygody. Poczuć coś jeszcze i jeszcze. Zebrać kolejne dane. Zrozumieć różnice zachowań, objąć ciąg przyczyn i skutków.
Być może dusza pragnie jednego - pojąć istotę życia, co może uzyskać tylko przez wielość własnych przeżyć i wnikliwą obserwację, a tego nie zdąży zrobić przez jedno krótkie, ludzkie istnienie. Idzie więc dalej i dalej przez wieczną, przedziwną podróż.
Wybiera rodzinę, w której się odrodzi, wybiera miejsce i płeć. Jest gotowa przyjąć to, czego nie doświadczyła dotąd. Nawet, jeśli to trudne, robi to bardzo świadomie.
Przy narodzinach w nowym, maleńkim dziecku, zamyka do swej pamięci drzwi, stając się czystą kartą, by jako inny człowiek znów się rozwijać i... BYĆ.
Wdzięczna, że jesteś, bądź -
Pełna Przestrzeni co dnia.
I Pełen Przestrzeni też bądź, bo i też Panów to tyczy.
Comments